Od początku

W czasach, w których przyszło nam żyć, w Kraju rządzonym nadal przez pokolenie znające "inne czasy", w którym pokolenie to wychowało jeszcze moje pokolenie - nie prosto jest inaczej myśleć, a jeszcze trudniej - inaczej, niż wszyscy dookoła - żyć.

 Jak tą niewidzialną granicę przekroczyć najprościej? A no wystarczy ogłosić konspumcyjną autonomię i nie jeść mięsa. Pamiętam, że jako dwudziestoparolatek zmieniłem ten kurs w ocean zieleni, powodując po dziś dzień nie lada zamieszanie wśród bliskich i dalekich. Teraz, gdy mam tych lat o dekadę więcej, ruszyłem po nowe wyzwanie, weganizm. Niestety, wyzwaniem nie jest dosyć radykalna zmiana zachowań żywieniowych, a otoczenie właśnie. 

Więcej to zabawne, niż straszne, że iść za głosem serca w tak prozaicznej sprawie jak sposób odżywiania budzi tyle zainteresowania, odkrywa zabobony, które przez te niemal ćwieć wieku korporacje spożywcze zdołały wpisać w rodzimy folklor. Weganizm uderza w filozofię stałego przyrostu konsumpcji, może w tym jest jakaś nadzieja? Na poziomie organicznym kołem zamachowym globalizmu jest strach przed wykluczeniem, nie potrzeba nic więcej nikomu tłumaczyć. Każdy ustrój o cechach totalnych jest jednak zły, w tym sensie, że prowadzi cywilizację nad krawędź przepaści, jest czymś na kształt mydlanej bańki, która w końcu pod własnym ciężarem musi pęknąć. Co przyjdzie po etapie skróconego do minimum cyklu życia jednorazowego produktu? Czy "owczy pęd" jest jedynym gwarantem zasadności istnienia dla globalnej wioski?


Jest jakieś światło w tunelu, wyczuwam w tym nową zasadzkę, cóż bowiem nowego przyniesie nam ten kapitalny kapitalizm, cóż nowego po barach sushi, po modzie na burgery? Modę na weganizm już widać. Czego potrzeba żeby jednak nową powierzchowność zamienić w bicie serca? Im jestem starszy, tym mniej wstydzę się mówić "nie wiem", gdyż to wypływa z pewnego kapitału doświadczeń, małego tobołka przeżyć w czasie, bądź co bądź - bardzo krótkim. To już nie jest "nie wiem" żaczka - z niewiedzy... Tak i więc teraz - nie wiem, co będzie dalej... Smacznego.

Komentarze

Popularne posty