Niewolnictwo to stan umysłu...

         Życie instant, w proszku, wystarczy zalać wodą. Emocje - jak fale na tym "gorącym kubku", płytkie i błahe, bez głębszego znaczenia, bez refleksji na dłużej. Obejrzyj serial i śpij, potem pracuj. W weekend wszystko wydaj, pustkę zalej wodą, potokiem bezładnych słów. 

   
  Za 300 lat będą uczyć w szkole historii o XXI w. - wiek niejawnego niewolnictwa. Świata w prywatnych rękach globalnych firm. Jak to działa, wiadomo od dawna. Planowe postarzanie produktu, standaryzacja, sprytnie wykorzystane hasła człowieczeństwa, działania profilaktyki zdrowotnej, tabele żywienia, a nawet chciwość - narzędzia w służbie złego globalizmu. Czy skoro jest zły - to czy istnieje jakiś dobry? Nie wiem, ale pewnie mógłby istnieć.

 Nie rzecz jednak w tym, żeby naprawiać Świat, o tym pisałem pod postem "Co twardsze: głowa, czy mur". Jak to długo jeszcze podziała? Na szczęście we Wszechświecie wszystkie zdarzenia posiadają sobie właściwe wartości krytyczne - masy, energii, przestrzeni (choć na pewnych poziomach ogólności ktoś mógłby powiedzieć że dwie pierwsze to to samo).

 Wszystko podlega prawom rzeczy pierwszych, tych z których jest stworzone. Będąc sumą lub ilorazem (znowu, na pewnym poziomie ogólności ktoś powie że to to samo). I nie ja pierwszy powiem, nie ja pierwszy się podpiszę pod słowami, że zmieniać, pracować, udoskonalać można i trzeba jedynie siebie samego.

Komentarze

Popularne posty