W innym świecie

Nie wiem czy to jest akurat dobry tytuł, bo świat jest jeden, miejsca mogą między sobą się różnić ale zasady pozostają mniej więcej te same.

Kolejne dni wyprawy to marsz z Namche Bazar do Thame, wioski na wysokości 3800. Miejsce w którym urodził się i mieszkał słynny Sherpa Thensing, pierwszy zdobywca Everestu.

Krajobraz zmienia się z każdą sekundą od słońca do mgły w której słychać na przemian dzwonki jaków, grzmot lodowcowej rzeki, śpiew egzotycznych ptaków, terkot modlitewnych młynków.

W przydrożnych herbaciarniach popijam gorącą wodę z imbirem, zamykam oczy i słucham opowieści turystów jak ja... Wiesz pracowałem kilka lat w Japonii, jestem prawnikiem ale to taka nudna praca... Skąd jesteście? Ze Szwecji, ale ostatnio mieszkałam w Nowej Zelandii... Oh, my jesteśmy z Nowej Zelandii, czy się zajmujesz? Jestem biologiem pracowałam nad pewnym projektem opisującym gatunki żyjące w buszu...
Potem z dumą zdają relację z tego jak było na przełęczy Cho La, pokazują zdjęcia, z uznaniem kiwają głowami gdy idziesz pod Everest... Biedne te jaki, biedni tragarze tyle dźwigają, czemu tu jest tak drogo?

...dla mnie ten inny świat to właśnie my, ze swoimi oczekiwaniami, wąskim horyzontem mimo zgrabnie odegranej roli obieżyświata, jak dzieci dziwiący się procesowi uprawiania ziemi, suszeniu ziarna, praniu ubrań w misce przy drodze.

 Nie robię zdjęć wszystkiemu co tylko tu żywe, czuję się wśród innych turystów jak złodziej dusz. Milion pierwsze zdjęcie zasmarkanego dziecięcia, chłopa z mozołem naprawiającego cieknący dach w zabrudzonych spodniach, zaspanego tragarza - nie interesuje mnie, nie porusza, nie czuję że dam tym jakąś wartość dodaną dla Was - oglądających, ciekawych. Owszem zrobiłem i kilka takich, uznając za niezbędne dla waloru dokumentacyjnego mojej relacji, ale nie więcej. Pozdrawiam z szacunkiem żyjących tu ludzi, nie traktuję tego czasu jak wizyty w skansenie z nadzieją że kiedyś, oglądając ten milion zdjęć najdzie mnie jakaś głębsza refleksja. Tu i teraz, we mgle, w miksturze zapachów łajna, zwierząt, potu, kwiatów, ziół, kadzideł w buddyjskich Gompach - tu i teraz przepływam przez rzekę bezcennych spostrzeżeń.

Komentarze

Popularne posty