Relacja z wyprawy - dzień 3
Dzień 3
Trek aklimatyzacyjny z Namche Bazar do Hotel Everest View. Hotel zbudowany przez japońskiego milionera na wysokości 3880 m n.p.m. Pokoje posiadają nawet specjalny system podawania tlenu, aby złagodzić efekt dużej wysokości. Oczywiście opcja za dopłatą do już dosyć wysokiej ceny 150 USD za noc. Jedna z restauracji przeznaczonych dla gości z poza hotelu posiada taras, z którego rozciąga się wspaniały widok na Mount Everest. Tego dnia popijając herbatkę podziwiałem z tego tarasu górską mgłę. Gęstą, białą, wilgotną - i jaką tam jeszcze kto chce:). Mgły było dużo - dobra himalajska mgła. I jeszcze więcej mgły.
Oczywiście nie narzekam na mgłę i brak widoków, bo wstałem tego dnia wcześniej i poszedłem na punkt widokowy w Namche Bazar gdzie miałem okazję nacieszyć oczy pierwszy raz wielką trójką doliny Khumbu (od lewej): Everest, Lhotse, Ama Dablam.
Everest z tego miejsca jest najbardziej oddalony więc wydaje się najniższy, a przynajmniej mniejszy od Lhotse.
Kto rano wstaje - ten ma w swojej kolekcji zdjęć dach świata! Kolejny raz okazja żeby zobaczyć to znowu pojawiła się za kilka dni.

Na zdjęciu po prawej stronie Lhotse. Czwarty wierzchołek świata, 8516 m n.p.m. Smutny kawałek historii dla polskiego himalaizmu. Jeszcze będzie okazja podejść bliżej i opowiedzieć kilka słów więcej.

Na zdjęciu po lewej Ama Dablam, 6812 m n.p.m., jest pewien rozjazd pomiędzy tym co można znaleźć w Wikipedii, a tym co powiedział przewodnik o znaczeniu/tłumaczeniu nazwy tego szczytu, pierwsze "źródło" podaje: Matka z perłowym naszyjnikiem.
Drugie: Piersi matki. Ot taka tylko ciekawostka.
Ten trzeci dzień zniosłem kiepsko, strome podejście kosztowało mnie sporo wysiłku, dzień wcześniej po całodniowym marszu widocznie nie doszedłem do siebie, ale - nie narzekam, bo widoki... aż trudno to opisać! Zobacz!
Everest z tego miejsca jest najbardziej oddalony więc wydaje się najniższy, a przynajmniej mniejszy od Lhotse.
Kto rano wstaje - ten ma w swojej kolekcji zdjęć dach świata! Kolejny raz okazja żeby zobaczyć to znowu pojawiła się za kilka dni.
Na zdjęciu po prawej stronie Lhotse. Czwarty wierzchołek świata, 8516 m n.p.m. Smutny kawałek historii dla polskiego himalaizmu. Jeszcze będzie okazja podejść bliżej i opowiedzieć kilka słów więcej.
Na zdjęciu po lewej Ama Dablam, 6812 m n.p.m., jest pewien rozjazd pomiędzy tym co można znaleźć w Wikipedii, a tym co powiedział przewodnik o znaczeniu/tłumaczeniu nazwy tego szczytu, pierwsze "źródło" podaje: Matka z perłowym naszyjnikiem.
Drugie: Piersi matki. Ot taka tylko ciekawostka.
...C.D.N...
Ciekawy co będzie dalej? Zapraszam do subskrypcji, udostępniania i takich tam sieciowych aktywności. Będzie mi miło;)
Komentarze
Prześlij komentarz